13.02.2015

Niezapomniane...

   Opowiadanko ze mną i Ren'em i z Eve i jej Chanyeol'em XDD 
NaRe i ChanLyn jest true jak widzicie XD 



.
.
.

   Siedziałam jak zwykle sama na ławce przed szkołą. Wszystkie moje koleżanki pewnie nadal sterczą pod bramą, bo ich kochany oppa przyjechał. Mnie to nie interesowało, on mnie nie obchodził. Szczerze, nawet nie wiem kto to miał być. Nie ciągnęło mnie do tej koreańskiej muzyki…
   Może się przedstawię? Nazywam się Agnes Asher, jestem polką. Musiałam się przeprowadzić do Korei, bo komuś zachciało się zmienić otoczenie i pracę nie pytając mnie o zdanie. Na początku byłam wrogo nastawiona do wszystkich, ale dwie dziewczyny w tym kraju przykuły moją uwagę, więc dla nich staram się być miła. Niektórzy mówią sobie „bez kija nie podchodź”… No tak, lepiej nie podchodzić, bo potrafię się bić, mimo iż nie wyglądam.
- Aga! – zawołała Ewe – Chodź, zaraz lekcje mamy.
- Już idę! – odkrzyknęłam.
  Miała być teraz lekcja historii, czyli nudy. Siedziałam sama, bo Evelyn zawsze wolała być przy oknie, więc była razem z Kim Song Jin, moją drugą koleżanką. Ja byłam typem samotnika, jednak one bardzo mi pomogły. Oparłam się o ścianę i wsłuchiwałam się w głos starszej kobiety.
- No moi drodzy, macie szczęście, bo do waszej klasy, do 1-4 dojdzie jeden z NU’EST… Wejdź mój drogi – w klasie rozległ się pisk, myślałam, że uszy mi odpadną.
- Annyeong haseyo. Jestem Ren, miło mi was poznać. – powiedział blondyn.
- Agnes Asher! Usiądź prosto! – zwróciła się do mnie nauczycielka – Ren, niestety wolne miejsce jest tylko koło Agnes… Proszę usiądź z nią… A ty Agnes nie zabij nowego kolegi.
   Prychnęłam tylko, pozycję niestety zmieniłam, bo nie chciałam się na niego patrzyć. Po lekcji do mojej ławki przyleciała cała klasa wraz z paroma starszymi osobami. Wyszłam stamtąd, nienawidzę takich zbiorowisk. Na dachu spotkałam Ewe i Song Jin, one też nie lubią takich tłumów.
- Aga, zazdroo~ - powiedziała Jinnie uroczo przeciągając ostatnią literkę.
- Nie ma czego zazdrościć, wolę sama siedzieć, teraz on będzie mi przeszkadzać. – powiedziałam spokojnie siadając na naszą wspólną ławeczkę.
- Jest! Siedzisz z gwiazdą!
- Oj, tam przesadzasz. Ile on ma z nami chodzić do klasy?
- To nie jest jeszcze wiadome. Ewe! Wiesz, że EXO też organizuje takie coś?
- Coooooooooooo?! – Krzyknęła Evelyn.
- No, któryś z EXO też ma chodzić do szkoły. Niech to będzie Sehun!
- Nie znasz się, to ma być Channie i tyle.
- Idźcie się kłócić gdzie indziej, bo uszy więdną od tych waszych kłótni. – posłusznie wstały i poszły na drugi koniec dachu… No bardzo daleko.
   Zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję, a pech chciał, że znowu musiałam siedzieć z Ren’em. Ehh… Mieliśmy dzisiaj siedem lekcji na których dzieliłam z nim ławkę. Po skończonych zajęciach poszłam na autobus.
- O! Agnes też jeździsz autobusem? – aż mi brew drgnęła.
- Możesz za mną w kółko nie łazić? Ja nie jestem jakąś twoją napaloną fanką, więc się ode mnie odczep i radzę zrób to teraz puki jestem miła.
- To ty jesteś miła?
- Odpi**dol się wreszcie ode mnie! – krzyknęłam po polsku, aż parę osób się na mnie spojrzało. Postanowiłam pójść na piechotę, co z tego, że mam daleko. Nie zamierzam jechać z nim.
- Aga gdzie idziesz?! Przecież zaraz mamy autobus! – krzyczał za mną Ren.
   Szłam dosyć powolnym krokiem, dopiero tydzień tutaj mieszkam, więc okolicy za bardzo nie znałam. Myślałam, że jestem już blisko i akurat wtedy skręciłam w złą uliczkę.
- No, no, no. Co tutaj panienka robi, tak sama? Na naszym terenie? – zapytał jakiś dobrze zbudowany gościu, który zablokował mi dalszą drogę.
- Nie wasz interes – miało to brzmieć tak normalnie, zdecydowanie jak zwykle, jednak dało się w tym usłyszeć strach.
   Wtedy nawet nie mogłam się ruszyć, nie znane mi dotąd uczucie sparaliżowało mnie. Ci faceci zaczęli się do mnie dobierać, a ja nawet nie miałam siły by krzyknąć. Jednak ktoś usłyszał, że coś się tu dzieję i przyszedł mnie uratować. Przywalił z pięści postawnym mężczyzną i wziął mnie na ręce. Wszystko co znajdowało się przede mną było rozmazane, ale dostrzegłam blond grzywkę, która nie należała do mnie.

~~***~~

   Obudziłam się w nie swoim domu, obok mnie spał na siedząco, na fotelu Ren. Głowa mnie bolała, ciekawiło mnie jak ja się tam znalazłam, ale pamiętałam tylko urywki z wczoraj. W tym momencie blondyn się obudził…
- O, Agnes nic ci nie jest? Nic cię nie boli? – zapytał troskliwie.
- Um, gdzie ja jestem? Czemu ja tu jestem? Dlaczego ty tu jesteś?
- Jesteś w naszym dormie – takim właśnie sposobem mnie zamurował.

~~***~~

- Ash! Ash! Nie uwierzysz! – darła się mi prawię do ucha Ewe.
- Co ci się przytrafiło tym razem?
- Do naszej klasy dojdzie Chanyeol, kyaaaaaaaaaaaaa~~!!! – kupi mi ktoś aparat słuchowy na zapas, bo przy niej to ja na 100% ogłuchnę.
- No i?
- No i to, że ja go kocham… Jinnie mam prośbę… - zwróciła się do Koreanki – Możesz się przesiąść? Jebal~~ - ta pokiwa tylko potwierdzająco głową. – A Aga, słyszałam, że wczoraj szłaś taki kawał na piechotę, dotarłaś do domu?
- Nie swojego… - obie zrobiły zdziwioną minę.
- No… Jakoś tak wyszło, że dwóch facetów się do mnie dobierało, no i ja nie mogłam nic zrobić, potem to chyba straciłam przytomność, a rano obudziłam się w dormie NU’EST…
- Uhuhu, romanse nam się tu szykują – powiedziała Ewe, na co ja delikatnie się zarumieniłam.
- O, tu jesteście, szukaliśmy was. – na dach wszedł Ren z… Z zapewne Chanyeol’em, bo usłyszałam cichy pisk obok siebie.
- Czego chcesz? – warknęłam, a Evelyn zabrała Yeola na drugi koniec dachu, by z nim pogadać, no kto tutaj romanse zaczyna.
- Ten no wiesz… W tym tygodniu ty i ja jesteśmy dyżurnymi…
- Cooo?! Ale jak to? – przerwałam mu w połowie zdania.
- No, razem musimy zostać po lekcjach…

~~***~~

   Niestety musiałam zostać po tych głupich lekcjach z nim. Zdejmowałam właśnie ogłoszenia z tablicy kiedy poczułam, że zostałam objęta, ktoś mnie przytulił, od razu chciałam temu komuś przywalić jednak zostałam powstrzymana. Odwrócił mnie przodem do siebie i przyparł do ściany, szybko wpił się w moje usta. W tym momencie drzwi do klasy się otworzyły, a w nich stała Ewe i Chanyeol.
- Uhuhu, ktoś tu już zaczyna. – gdy usłyszał jej głos odskoczył ode mnie jak oparzony.
- Co chcieliście? – zapytał się, z tego co widziałam był cały czerwony.
- Porwać ci Ash, chodź na chwilkę. – wyszłam z nią przed klasę – Tak zakręciłam Yeola, że zgodził się, i jutro idziemy na randkę… Co powiesz na podwójną randkę, ja i on, a ty z Ren’em.
- Nie ma mowy…
- No, ale już się całowaliście, to już jakiś postęp jest.
- Ja nic do niego nie czuję, on pewnie też.
- Tak, tak, bo pocałunek nic nie znaczy. Ash to był twój pierwszy pocałunek!
- No i co z tego? Pierwszy, drugi, ostatni, co to za różnica?
- Wiesz, pierwszy pocałunek jest taki magiczny, taki, że zapamiętasz go do końca życia.
- Znasz moją pamięć, szybko o tym zapomnę, to nie było nic nadzwyczajnego. Po prostu mnie przytulił, a potem dotknął swoimi wargami moich, no i co w tym ekscytującego?
- No dla większości kobiet to jest ekscytująco, nie chciałabyś więcej?
- Z nim? Z tym gwiazdorkiem, który prawie śpi na pieniądzach, kiedy inni czasem ich nie mają?
- Ech, jak tam sobie chcesz. Ja idę jutro z Channim na randkę, a ty rób co chcesz.
   Poszła po chłopaka i wyszli ze szkoły zostawiając mnie samą z blondynem. W klasie starałam zachowywać się jak gdyby nic się nie stało, ale słowa Ewe po długim czasie do mnie dotarły. Nie potrafiłam zapomnieć o tym pocałunku.  Gdy wszystko było już wyczyszczone wyszłam bez słowa z pomieszczenia, a potem z budynku. Musiałam iść sama, tą ciemną uliczką do domu. Jednak tym razem nikogo nie spotkałam, a czułam się obserwowana, ale gdy odwracałam się do tyłu nikogo nie widziałam, myślałam, że wyobraźnia płata mi figle.
   W domu rzuciłam się od razu na łóżko i cały czas myślałam o tym zdarzeniu. Dręczyło mnie to, że nie posłuchałam Evelyn, w głębi duszy bardzo chciałam iść na randkę z gwiazdą, ale ta moja głupia godność nie pozwoliła mi. Przez całą noc nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o blondynie.
Następnego dnia od rana Ewe była bardzo szczęśliwa, nawet na lekcji ledwie co wysiedziała. Chanyeol’owi posyłała co chwilę swój piękny uśmiech, który on odwzajemniał.
- I czym ty się kobieto jarasz? – zapytałam na przerwie koleżankę.
- Mówiłam ci przecież, ze idę na randkę z Yeolkiem, kyaaaa.
- I co w tym takiego jest, że się tak cieszysz?
- Jak pójdziesz na swoją pierwszą randkę to się dowiesz Ash… Pierwsza randka z gwiazdą, z moim najcudowniejszym, najwspanialszym, najpiękniejszym, najfajniejszym Channem.  
- Może kiedyś na jakąś pójdę, a kiedy to nie wiem.
Zauważyła chłopaka na korytarzu i już jej obok mnie nie było, szybko do niego podbiegłą i rzuciła się na jego szyję. Uśmiechnęłam się na ten widok, a obok mnie, jakby wyrósł z ziemi stanął Ren.
- Hej Agnes.  – odezwał się, dopiero teraz zauważyłam jaki on ma delikatny i przyjemny głos. Co się ze mną dzieję?
- Um, hey…
- O, odpowiedziałaś mi normalnie, co się z tobą stało?
- Nie wiem, sama nie wiem…
- Eh?
- Nie, nic. Nic ważnego.
- Słyszałaś, że Chan i Evelyn idą na randkę?
- Tak, i co w związku z tym?
- M-może t-też p-pójdziemy, j-jeśli nie c-chcesz t-to rozumiem. – zaczął się jąkać, przy tym wyglądał bardzo uroczo, ehhh Ash stop…
- Hm… Nie na randkę, po prostu koleżeńskie wyjście, okay?
- N-naprawdę?!
- Nie, na żarty. No… N-naprawdę.  
- To uzgodnię z nimi i widzimy się po lekcjach.
- Okay…
   Poszłam do łazienki, ponieważ serce mi bardzo szybko biło, to był pierwszy raz kiedy ono się tak zachowywało. Zazwyczaj z chłopakami mogłam normalnie rozmawiać, wszystko było w porządku, ale on był jakiś inny. Przez niego miałam mętlik w głowie. Na reszcie lekcji nic mi nie szło tak jak powinno, tak jak zwykle. Ręce mi się cały czas trzęsły. Długopis co chwilę z dłoni wypadał. Po lekcjach Ewe mnie zgarnęła do swojego domu, który był bliżej niż mój.
- Chodź, wybierzemy ci jakieś ubranie i cię pomaluję – mówiła nadal podekscytowana Eve.  
- Nie musisz się tak starać, powiedziałam mu, że to ma być zwykłe koleżeńskie spotkanie.
- Och, a nam powiedział, że zgodziłaś się na pójście, na randkę…. Hehehe.
- Zabiję gnoja. Ukatrupię, poćwiartuję i coś tam jeszcze.
- Calm down kochana. – uspakajała mnie dziewczyna.
   Zrobiła mi taki zawalisty makijaż, że musiałam sobie zrobić selfie. Ubrana byłam w czarną sukienkę, która była według mnie prześliczna, tak, bardzo lubię czarny kolor. Do tego jakieś szpilki, nie wiedziałam dlaczego nie chciała mi dać trampek. Na szyi powiesiła mi srebrny naszyjnik z serduszkiem. Pożyczyła mi także śliczne szare, wiszące kolczyki.
   Wyszłyśmy z jej miejsca zamieszkania koło godziny siedemnastej i poszłyśmy na umówione miejsce, czyli do parku. Chłopaki od razu nas zobaczyli, oboje trzymali w ręku prześliczne bukiety kwiatów, każdy inny. Gdy podeszłyśmy do nich, one zostały nam wręczone.
- My idziemy do restauracji, a wy jak chcecie… Miłej RANDKI. – powiedziała Evelyn z szczególnym naciskiem na ostatnie słowo
- Dziękuję, ze przyszłaś, bardzo pięknie dziś wyglądasz.
- K-kamsa. – zarumieniłam się na jego słowa.
Poszliśmy nad jezioro, gdzie usiadłam obok Minki’ego na kładce. Objął mnie ramieniem, mimo iż panowała między nami niezręczna atmosfera wtuliłam się w niego. Siedzieliśmy w takiej pozycji dość długo, bo obserwowaliśmy piękny zachód słońca.
- Ash… - odezwał się Ren.
- Tak?
- Mówię ci to jako pierwszej dziewczynie, która mi się spodobała, która zwróciła moją uwagę… Agnes… Saranghae. – po tym wyznaniu wpił się w moje usta. Był to delikatny, a zarazem namiętny pocałunek, który odwzajemniłam.
   Ten pocałunek zapamiętam na bardzo długo, mimo iż był to już drugi, ale dla mnie ten był bardziej tym pierwszym. 

*W tym samym czasie ChanLyn*
*Narracja Evelyn*

  Siedziałam z najwspanialszym chłopakiem w restauracji, byliśmy na mojej pierwszej randce. Długo się mu przyglądałam jak je, ale no ile można? Sama także zabrałam się za konsumowanie. Oboje zamówiliśmy kimchi, które tak bardzo kochałam.
- Ewe, jak zjemy to jest pewne miejsce, które chce ci pokazać. Pójdziemy tam,, dobrze?
- Okay…
  Po kolacji chłopak zaprowadził cię na wzgórze, skąd było widać jak słońce znika za horyzontem. Chanyeol obijał mnie od tyłu, a swój podbródek oparł o moją głowę. Gdy ono znikło, on odwrócił mnie przodem do siebie i skradł mój pierwszy pocałunek, tak jak mówiłam dla Ash, ten pierwszy zawsze pozostanie zapamiętany.
- Kocham cię Eve. – powiedział gdy odsunął się na chwilę ode mnie.


- Ja ciebie bardziej Channie. 


~Narica

11 komentarzy:

  1. " Zabije gnoja, Ukatrupie, poćwiartuje" haha to wygrało internety xD Hahah ja chce jeszczeeee XD <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc... Namówiłaś mnie, abym skomentowała ci opo, także się przygotuj...
    Sam zamysł zajebisty. Opisy perfekcyjne. Błędy poprawione w miarę szybko XD Cieszę się, że wcisnęłaś tam jeszcze ChanLyn. Ale, ALE! Mam jedno ale... ZA MAŁO PRZEMOCY!!! I tego mi zawsze brakuje w twoich opowiadaniach :( Dlatego piszę tu do ciebie prośbę o ficzka z MarkEmi (i resztą Got7) i ma być duuuuuuuuuużo przemocy i krwi 3:) Ale nikogo nie uśmierć XD Bo będzie lipa XD
    Pozdrawiam! Miśka, która sprawdza ci błędy w opowiadaniach XD A rakże diva (dzięki Ewe!), raperka, wokalistka i tancerka w The Wild Cartoons!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 1000 lat Ci napiszę :*
      No i kamsa :D
      Ja t tam wokalistka i dance machine TWC <3

      Usuń
    2. Ej no... Just! Bo nie będzie NaKook XD

      Usuń
    3. No właśnie, KookNa... Ja tylko w paringu z Ren'em jestem na górze XD Kookie jest normalny, namja XD
      Napiszę cię napiszę :* Mam koncept lekki już XD
      Nie zapomnij o reszcie paringów :* <3

      Usuń
    4. Ok, ok. Znajdę ten walony brudnopis to napiszę resztę ;)

      Usuń
    5. Jak nie znajdziesz to pisz od nowa XD
      Jak co mogę pomóc w szukaniu, albo nie! Twój piesek ci pomoże XDDD

      Usuń
    6. Haha XD Moj brudnopis aktualnie ma chyba 4 strony w sobie, także ciężko go znaleźć XD

      Usuń
    7. Mój ma tylko okładkę XDDD Reszta uciekła *^*
      Oj tam może kiedyś znajdzie się XD

      Usuń