'Pijane Szczęście'
To byłby zwykły wieczór. Wróciłaś właśnie z pracy. Rzuciłaś niedbale kluczyki na stół w kuchni. Zmęczona udałaś się do swojej sypialni. Mieszkałaś sama. Wyprowadziłaś się od rodziców dwa lata temu. To była twoja samodzielna decyzja. Patrząc na teraźniejszość, całkiem słuszna. Rzuciłaś się na łóżko. Wiedziałaś, że musiałaś coś zjeść i się wykąpać, ale leniwość wzięła górę. Leżałaś tak do północy, gdy nagle usłyszałaś dość gwałtowne pukanie. Nic nie byłoby w tym dziwnego, bo zwykle nocą czy wieczorem nikt do ciebie nie przychodzi.
Zwlekłaś się z trudem z łóżka i ospale podeszłaś do drzwi. Otwierając je oczekiwałaś... sama nie wiesz kogo. Rodziców? Nie, oni zawsze do ciebie dzwonili przed odwiedzinami. Przyjaciół? Czasami przychodzili, ale nigdy niespodziewanie. Stałaś teraz zszokowana widząc nieznajomego mężczyznę leżącego na wycieraczce. Oczy miał zamknięte, a twarz była skierowana w twoją stronę. Rude, zapewne malowane, włosy przykrywały częściowo rysy jegomościa. Miał na sobie czarną koszulkę oraz spodnie takiego samego koloru. Sądząc po trzymanej w dłoni butelce piwa i obrzydliwego odoru alkoholu bijącego od jego ciała, był pijany.
Zmarszczyłaś nos. Nie znałaś go. Czułaś, że trafił tu całkowicie przypadkiem. Nagle ciszę przedarł głos chłopaka.
- Jaa... Ddd... Agaag...
Zmarszczki na twojej twarzy jeszcze bardziej się pogłębiły. Czyli był narąbany w trzy dupy. Super.
Lekko trąciłaś go stopą. W odpowiedzi usłyszałaś mruknięcie.
- Kim jesteś?
Mężczyzna ciężko podniósł powieki i spojrzał na ciebie. Miał ładne, brązowe oczy. Lekko podniósł głowę, a na jego policzku zauważyłaś czerwony ślad odciśnięty od wycieraczki.
- Ddd-ee-nn... - i znów jego głowa opadła na posadzkę
Westchnęłaś, klękając obok niego. Zmęczenie, które wcześniej czułaś gdzieś się ulotniło. Czułaś teraz ciekawość i troskę.
- Daehyun. - wreszcie udało mu się wykrztusić jego imię
A następnie dodał z dalej zamkniętymi oczami:
- Sernik.
Zaskoczona o mało co się nie zaśmiałaś. Powiedział to z żarliwością oraz gorliwością dziecka, które coś chce. Nie wiedziałaś co masz w ogóle zrobić. Westchnęłaś i wsunęłaś ręce pod ciało chłopaka. Przewróciłaś go na plecy, gdy nagle zerwał się na równe nogi, przy okazji opuszczając butelkę, która się zbiła. Nie zwrócił żadnej uwagi na szczątki szkła.
- Dzień dobry. - usłyszałaś
Mężczyzna stał oparty o ścianę, patrząc na Ciebie mętnym wzrokiem. Był od ciebie o głowę wyższy i... I całkiem ładny.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale... - na chwilę zatrzymał się, aby znów kontynuować - Zgubiłem się.
- Nie masz telefonu? - spytałaś powściągliwie
Daehyun zaczął macać kieszenie spodni. Wyjął z nich niebieski telefon.
- Rozładował się. Nie mam jak zadzwonić do Banga... - wymamrotał wyraźnie przestraszony
Wyglądał wręcz niewinnie. Mówił lekko pijanie, ale widziałaś, że starał się być zrozumiały. Stałaś tak zmieszana nie wiedząc co właściwie zrobić. Wpuścić go do środka?
- Chodź. Naładujesz telefon i zadzwonimy do twojego kolegi. - zadecydowałaś
Wszedł za tobą do mieszkania. W przedpokoju zdjął buty i skierowaliście się do kuchni. Tam podłączył komórkę do kontaktu.
- Zapomniałem się przedstawić... - stwierdził, kiedy usiedliście przy stole
- Mamrotałeś coś, że nazywasz się Dae Hyun.
- A konkretniej Jung Daehyun. - zegną usta w powalającym uśmiechu - A ty?
- Emi. A konkretniej Kim Emi Kam. - przedstawiłaś się ze świadomością, że powiedział prawie to samo - A tak w ogóle... Jak znalazłeś się pod moimi drzwiami?
Jung zarumienił się lekko ze wstydu.
- Eeemm, no... No byłem z kolegą w knajpie no i za dużo wypiliśmy... Tak jakoś wyszło, że zgubiłem się i trafiłem pod twoje drzwi.
Szybko dodał:
- Nie bierz mnie za jakiegoś pijaka czy coś, ale wyobrażam sobie jak ja wyglądałem leżąc na tej wycieraczce...
Uśmiechnęłaś się. Tak, to było naprawdę zabawne. Nawet nie wiedziałaś, kiedy wybiła druga w nocy. Zagadałaś się z Daehyunem aż za nadto. Miło się z nim rozmawiało. Nie był aż taki pijany na jakiego się wydawał.
- Uch, już druga. - wyprostowałaś się jakby wyrwana z otumanienia - Zagadaliśmy się...
Dae w odpowiedzi się uśmiechnął, po czym oznajmił:
- Chyba telefon się już naładował.
Wyjął ładowarkę z kontaktu i wręczył Ci ją do rąk.
- Dziękuję bardzo za pomoc. Nawet nie wiem jak się mam odwdzięczyć.
- Nie ma za co. Lepiej zadzwoń do swoich przyjaciół, bo zapewne martwią się o Ciebie.
- Moi przyjaciele - zrobił palcami cudzysłów w powietrzu - martwią się bardziej o jedzenie, które przede mną chowają. - odparł ze śmiechem - Ale tak naprawdę to są bardzo kochani.
Chwilę później już rozmawiał przez telefon. Nawet siedząc na drugim końcu stołu słyszałaś obcy, męski głos wydobywający się z słuchawki.
- Daehyun! Do cholery gdzie ty jesteś!? Jest już druga w nocy! Jak menadżer dowie się, że nie jesteś w dormie...
Jung przerwał nagle potok słów:
- Nie wydzieraj się na mnie, Bang! Zaraz wrócę do dormu.. - tłumaczenia chłopaka zostały ucięte przez męski głos
- Miałeś wrócić dwie godziny temu! Nie mów, że aż tak się nachlałeś, że straciłeś przytomność... - głos jęknął
Nagle odezwał się drugi głos:
- Dae! Cholera! Masz pięć sekund na wytłumaczenia!
Głosik był o wiele wyższy od pierwszego. Z początku myślałaś, że należy do kobiety, ale stwierdziłaś, że płeć żeńska nie wyraża się w taki sposób.
- Za dwadzieścia minut będę w dormie. - odpowiedział lakonicznie i zerwał połączenie
Dae Hyun odłożył komórkę na stół. Na jego ustach błąkał się uśmiech.
- Mieszkasz w... dormie?
Byłaś lekko zaskoczona. Czyżby był w jakimś zespole...?
- Dasz mi swój numer? - niespodziewanie spytał się chłopak - Jak jutro, pfu, dzisiaj! się spotkamy to wszystko wytłumaczę...
Z chęcią się zgodziłaś. Kiedy już zapisał twój numer, wyszliście do przedpokoju, aby tam mógł założyć buty. Będąc na progu rzucił:
- To do... dzisiaj! Na pewno się odezwę!
Jeszcze raz poczęstował Cię ze swoich pięknych uśmiechów.
- Cz-cześć... - wymamrotałaś zarumieniona
I pognał schodami w dół.
Zamknęłaś drzwi i pognałaś do sypialni. Tam rzuciłaś się na łóżko. Zasypiając, miałaś na ustach szeroki uśmiech. Wiedziałaś, że Daehyun dotrzyma obietnicy. Byłaś tego pewna.
Tu Ji Eun. Ten szocik jest speszjal for Emi <3 (Masz rudzielcu i się ciesz)
No wiesz ty co?!?! Taki krótki??? I to co obiecywałaś! "Nikt nie będzie chlał" No i co? Oj... ten twój ficzek będzie bardzo zmieniony i na inny temat niż obiecywałam -_- A teraz będziesz czekać i myśleć o co mi chodzi :P A tak poza tym to ficzek jest dość ciekawy ;) Kamsa :3
OdpowiedzUsuńHaha XD Emi taka zła XD
UsuńAle ficzek Ewe świetny ♥ ja też chcę D:
Emi mianhae :( Nic nie zmieniaj w ficzku! :(
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Zmienię go na lepsze. A z resztą... I tak poprzedniego już na kompie nie ma :P
UsuńTy miałaś aż 5 miesięcy, a ja 1 miesiąc..
Usuń