Scenariusz z Chanyeol'em dla Evelyn, taka niespodzianka dla ciebie :*
.
Evelyn & Park Chanyeol
.
.
.
Stranger
Leżałaś
wtedy na ławce i czekałaś na swoją koleżankę, która spóźniła się na spotkanie
dobra godzinę. Było bardzo gorąco i musiałaś czasem zmieniać miejsce by schować
się w cieniu. Byłaś spokojną i cierpliwą osoba. Tego dnia zamiast przyjaciółki
podszedł do ciebie wysoki mężczyzna. Twarzy nie widziałaś gdyż miał zakrytą
maską i okularami przeciw słonecznymi, a na głowie miał czapkę z daszkiem.
- Przepraszam,
widziałaś może takiego brązowego pudelka? –zapytał nieznajomy.
- Niestety
nie widziałam, a coś się stało? Pomóc ci w szukaniu?
- Nie będzie
ci to przeszkadzało? - pokiwałaś przecząco głowa i wstałaś z ławki - kolega
poprosił mnie bym wyszedł z jego psem na spacer, i ja go zgubiłem...
- Nie za
gorąco ci w taki upał chodzić tak ubrany? A właśnie jak się wabi pies?
- Ten... Em... Mam uczulenie, tak jest dobrze... Wabi
się Myunggu.
- Myunggu ! Myunggu!
- zaczęłaś wołać jego imię - hej ! To chyba on! Chodź psinko.
Piesek
rzucił się na ciebie, a ty przewróciłaś się na trawnik. Pudelek był bardzo
słodki i przyjazny, od razu się sobie spodobaliście. Chłopak ukucnął obok was i
pogłaskał psa po głowie. Po chwili zdjął okulary, miał bardzo ładne oczy.
Patrzyliście się na siebie przez dłuższą chwilę.
- Em… J-ja się
p-powinienem już zbierać, b-bo kolega będzie się n-niepokoić. – zaczął się
jąkać i przypiął psa do smyczy.
-
Odprowadzić cię? – zapytałaś się go.
- C-Chyba na
k-kogoś czekasz, nie będę przeszkadzać.
- Czekałam
na koleżankę, ale nie przyszła, nawet nie zadzwoniła, nie wiem co się stało.
Szłaś
spokojną uliczką wraz z mężczyzną, nie przeszkadzało ci, ze go nie znasz. Po
długiej ciszy znaleźliście wspólny język i można powiedzieć, ze nadawaliście
jak zepsute radio. Rozmawialiście na przeróżne tematy, które się chyba nie
kończyły. Niechętnie chcieliście się rozstać by pójść w każdy swoje kierunki,
dlatego chłopak zaprosił cię do środka swojego domu. Był bardzo duży, tak jak
myślałaś, nie mieszkał sam, bo od razu dało się słyszeć krzyki z innego
pomieszczenia. Nieznajomy zdjął wtedy maskę i okulary z twarzy wraz z czapką.
Miał bardzo śmieszne odstające uszy, a twarz… Był mega przystojny.
- Um, chodź
do salonu, przedstawię cię reszcie – powiedział, matko jaki on uroczy! Poszłaś
za nim do wcześniej wypowiedzianego pomieszczenia. Trochę się speszyłaś gdy
zauważyłaś jakieś sześć pozostałych osób siedzących na kanapie.
- Ej,
Chanyeol! Miało być bez przyprowadzania dziewczyn do dormu! – oburzył się jeden
z nich.
- A ty jak
zwykle od razu robisz z ludzi pary, nie jesteśmy ze sobą. Dzisiaj się
poznaliśmy, ach zapomniałbym, jak się nazywasz? – mówił jak poparzony.
- E? Em,
Evelyn jestem, miło mi – ukłoniłaś się nisko z wyrazem szacunku.
- Chanyeol
jestem, a ci tutaj są mniej ważni… Kai, masz tego swojego rozrabiaka, prawie mi
uciekł, ale ona mi pomogła. Eve chodź może do mojego pokoju, bo te sępy zaraz
ciebie zjedzą wzrokiem. – zaśmiał się słodko.
Poszłaś z
nim do jego pokoiku, myślałaś, że będzie to jakieś małe pomieszczenie, jednak
myliłaś się, było duże. Po obu stronach były łóżka i szafki, tak jakby zostało
wszystko podzielone na pół. Chanyeol rzucił się na jedno z mebli, poklepał
miejsce obok siebie byś usiadła, co zrobiłaś bardzo szybko. Było bardzo
miękkie, a pościel pachniała jakby była dopiero co uprana.
- Sorry za
bałagan. – tym ciebie kompletnie zamurował, było bardzo czysto, ty w swoim
pokoju rzadko kiedy mogłaś zobaczyć podłogę, bo była pozawalana kartkami.
Lubiłaś pisać opowiadania, a że czasem nie miałaś dostępu do neta to pisałaś na
karteczkach, które zamieszkały na twoim dywanie.
- Ty to
nazywasz bałaganem?! Tu jest czysto, za czystko! Gdybyś zobaczył mój pokój, tam
dopiero jest bałagan!
- Hehe, może
kiedyś będę miał okazję zobaczyć. – obdarzył cię bardzo szerokim uśmiechem, na
co zarumieniłaś się i odwróciłaś głowę w bok, by tego nie zauważył.
- Ten, no…
Nie przedstawiłeś się tak dokładniej...
- Ach,
jestem Park Chanyeol, miło mi. – znowu ten uśmiech.
- Po prostu
Evelyn, mnie również. - odwzajemniłaś uśmiech. - Czemu mieszkasz z tymi
chłopakami?
- A to ten
no... Kiedy indziej ci powiem, to nie jest ważne - mówił zakłopotany.
- Dobrze -
odpowiedziałaś zrezygnowana. Nie chciałaś naciskać, skoro teraz nie powiedział
to kiedy indziej powie.
Siedziałaś
tam dość długo, bo na dworze zaczęło się
już ściemniać. Opowiadałaś mu dużo o sobie. Nie byłaś Koreanką tylko zwykła
Polką. Chanyeol był bardzo zainteresowany twoimi opowieściami o swoim kraju i
nawet poprosił cię byś go nauczyła swojego ojczystego języka. Może mu czasem
nie wychodziło wypowiadane wyrazów to i tak mówił je bardzo słodko. Cały
był pełny aegyo, nie ważne co zrobił
uważałaś to za urocze.
- Jest
późno, ja powinnam już wracać...
- Jest za późno,
zostajesz tutaj na noc. - powiedział Happy Virus.
- Nie będę
tobie... Nie, wam przeszkadzać?
- Nie!
Oczywiście, że nie.
Poszliście
po tym do reszty chłopaków, było ich tym razem trochę więcej, naliczyłaś ich aż
jedenastu. Razem z Chanyeol’em było ich dwunastu, prawie jak dwunastu apostołów,
cicho parsknęłaś śmiechem, jednak nikt na to nie zwrócił uwagi. Młody mężczyzna
powiedział reszcie, że tego dnia zostajesz u nich na noc. Oni z trudem
zaakceptowali tą decyzję, bo wiadomo tyle osób płci przeciwnej w domu i tylko
jedna kobieta, to mogłoby się źle skończyć.
Potem
siedzieliście długo w salonie, słuchałaś jak chłopaki o sobie opowiadają.
Chociaż niektórych słów nie rozumiałaś, bo co oni mają wspólnego z sasaeng’ami,
tego nie wiedziałaś. Wmawiałaś sobie, ze może są po prostu ulzzangami, albo mają
jakąś dużą tajemnicę przed tobą. Koło północy, postanowiliście się zbierać,
dostałaś bluzkę i spodenki od Channie’go, były one oczywiście na ciebie za duże.
Cały czas czułaś zapach perfum mężczyzny, który doprowadzał cię do szaleństwa. Miałaś
spać razem z nim w pokoju, bo Kai zdecydował się zająć wygodne miejsce na
kanapie.
Nazajutrz
obudził cię delikatne dotyk na ramieniu, a tobie bardzo dobrze się spało, nawet
nie myślałaś o wstawaniu. Usłyszałaś delikatny głos tuż obok ucha, ciepłe
powietrze, które wydobywało się z jego ust drażniło twoją szyję. Mruknęłaś i
wtuliłaś się jeszcze bardziej w kołderkę, było ci tak przyjemnie, ale jednak otworzyłaś
oczy. Gwałtownie odwróciłaś głowę, przed tobą znajdowała się twarz Chanyeol’a…
~Narica
~Narica
Po pierwsze, bardzo dziękuję za niespodziewane opowiadanko for mi do tego z Chanyeolem <3 I po drugie...
OdpowiedzUsuńO matko <33333283353589035093 Po prostu cudo. Perfekcja. Zajebiaszczość. Piękność. Idealizm. <3 Nie ma słów, które opiszą co teraz czuję. No chyba, że jdgsdgskdgsklg. XD
Mój Channiś <3 Mój najlepszy, najpiękniejszy, najfajniejszy, najsuperowszy, najnajnaj ultimej <3 No i ja XD
Jej, kocham ten rozdział. I będę kochać następne dwa. Po prostu ten rozdział jest zajebisty!
Nie doszukałam się żadnych błędów. Więc nie mam czego się uczepić i hejcić. </3
Czekam z niecierpliwością na drugą część. Życzę mnóstwo weny i przede wszystkim hwaiting!
No i kckckckckckkckckc, bo zrobiłaś dla mnie naprawdę super niespodziankę i mega się ucieszyłam. Chociaż dzisiejszy dzień był raczej z tych gorszych. :')
HWAITING!
Komentowała dla was wasza Ewe.