10.02.2015

Stranger 1/3

Scenariusz z Chanyeol'em dla Evelyn, taka niespodzianka dla ciebie :* 


.
Evelyn & Park Chanyeol
.
.
.
Stranger

   Leżałaś wtedy na ławce i czekałaś na swoją koleżankę, która spóźniła się na spotkanie dobra godzinę. Było bardzo gorąco i musiałaś czasem zmieniać miejsce by schować się w cieniu. Byłaś spokojną i cierpliwą osoba. Tego dnia zamiast przyjaciółki podszedł do ciebie wysoki mężczyzna. Twarzy nie widziałaś gdyż miał zakrytą maską i okularami przeciw słonecznymi, a na głowie miał czapkę z daszkiem.
- Przepraszam, widziałaś może takiego brązowego pudelka? –zapytał nieznajomy.
- Niestety nie widziałam, a coś się stało? Pomóc ci w szukaniu?
- Nie będzie ci to przeszkadzało? - pokiwałaś przecząco głowa i wstałaś z ławki - kolega poprosił mnie bym wyszedł z jego psem na spacer, i ja go zgubiłem...
- Nie za gorąco ci w taki upał chodzić tak ubrany? A właśnie jak się wabi pies?
- Ten...  Em... Mam uczulenie, tak jest dobrze... Wabi się Myunggu.
- Myunggu ! Myunggu! - zaczęłaś wołać jego imię - hej ! To chyba on! Chodź psinko. 
  Piesek rzucił się na ciebie, a ty przewróciłaś się na trawnik. Pudelek był bardzo słodki i przyjazny, od razu się sobie spodobaliście. Chłopak ukucnął obok was i pogłaskał psa po głowie. Po chwili zdjął okulary, miał bardzo ładne oczy. Patrzyliście się na siebie przez dłuższą chwilę.
- Em… J-ja się p-powinienem już zbierać, b-bo kolega będzie się n-niepokoić. – zaczął się jąkać i przypiął psa do smyczy.
- Odprowadzić cię? – zapytałaś się go.
- C-Chyba na k-kogoś czekasz, nie będę przeszkadzać.
- Czekałam na koleżankę, ale nie przyszła, nawet nie zadzwoniła, nie wiem co się stało.
   Szłaś spokojną uliczką wraz z mężczyzną, nie przeszkadzało ci, ze go nie znasz. Po długiej ciszy znaleźliście wspólny język i można powiedzieć, ze nadawaliście jak zepsute radio. Rozmawialiście na przeróżne tematy, które się chyba nie kończyły.      Niechętnie chcieliście się rozstać by pójść w każdy swoje kierunki, dlatego chłopak zaprosił cię do środka swojego domu. Był bardzo duży, tak jak myślałaś, nie mieszkał sam, bo od razu dało się słyszeć krzyki z innego pomieszczenia. Nieznajomy zdjął wtedy maskę i okulary z twarzy wraz z czapką. Miał bardzo śmieszne odstające uszy, a twarz… Był mega przystojny.
- Um, chodź do salonu, przedstawię cię reszcie – powiedział, matko jaki on uroczy! Poszłaś za nim do wcześniej wypowiedzianego pomieszczenia. Trochę się speszyłaś gdy zauważyłaś jakieś sześć pozostałych osób siedzących na kanapie.
- Ej, Chanyeol! Miało być bez przyprowadzania dziewczyn do dormu! – oburzył się jeden z nich.
- A ty jak zwykle od razu robisz z ludzi pary, nie jesteśmy ze sobą. Dzisiaj się poznaliśmy, ach zapomniałbym, jak się nazywasz? – mówił jak poparzony.
- E? Em, Evelyn jestem, miło mi – ukłoniłaś się nisko z wyrazem szacunku.
- Chanyeol jestem, a ci tutaj są mniej ważni… Kai, masz tego swojego rozrabiaka, prawie mi uciekł, ale ona mi pomogła. Eve chodź może do mojego pokoju, bo te sępy zaraz ciebie zjedzą wzrokiem. – zaśmiał się słodko.
  Poszłaś z nim do jego pokoiku, myślałaś, że będzie to jakieś małe pomieszczenie, jednak myliłaś się, było duże. Po obu stronach były łóżka i szafki, tak jakby zostało wszystko podzielone na pół. Chanyeol rzucił się na jedno z mebli, poklepał miejsce obok siebie byś usiadła, co zrobiłaś bardzo szybko. Było bardzo miękkie, a pościel pachniała jakby była dopiero co uprana.
- Sorry za bałagan. – tym ciebie kompletnie zamurował, było bardzo czysto, ty w swoim pokoju rzadko kiedy mogłaś zobaczyć podłogę, bo była pozawalana kartkami. Lubiłaś pisać opowiadania, a że czasem nie miałaś dostępu do neta to pisałaś na karteczkach, które zamieszkały na twoim dywanie.
- Ty to nazywasz bałaganem?! Tu jest czysto, za czystko! Gdybyś zobaczył mój pokój, tam dopiero jest bałagan!
- Hehe, może kiedyś będę miał okazję zobaczyć. – obdarzył cię bardzo szerokim uśmiechem, na co zarumieniłaś się i odwróciłaś głowę w bok, by tego nie zauważył.
- Ten, no… Nie przedstawiłeś się tak dokładniej...
- Ach, jestem Park Chanyeol, miło mi. – znowu ten uśmiech.
- Po prostu Evelyn, mnie również. - odwzajemniłaś uśmiech. - Czemu mieszkasz z tymi chłopakami?
- A to ten no...  Kiedy indziej ci powiem,  to nie jest ważne - mówił zakłopotany.
- Dobrze - odpowiedziałaś zrezygnowana. Nie chciałaś naciskać, skoro teraz nie powiedział to kiedy indziej powie.
  Siedziałaś tam dość długo,  bo na dworze zaczęło się już ściemniać. Opowiadałaś mu dużo o sobie. Nie byłaś Koreanką tylko zwykła Polką. Chanyeol był bardzo zainteresowany twoimi opowieściami o swoim kraju i nawet poprosił cię byś go nauczyła swojego ojczystego języka. Może mu czasem nie wychodziło wypowiadane wyrazów to i tak mówił je bardzo słodko. Cały był  pełny aegyo, nie ważne co zrobił uważałaś to za urocze.
- Jest późno,  ja powinnam już wracać...
- Jest za późno, zostajesz tutaj na noc. - powiedział Happy Virus.
- Nie będę tobie...  Nie,  wam przeszkadzać?
- Nie! Oczywiście, że nie.
  Poszliście po tym do reszty chłopaków, było ich tym razem trochę więcej, naliczyłaś ich aż jedenastu. Razem z Chanyeol’em było ich dwunastu, prawie jak dwunastu apostołów, cicho parsknęłaś śmiechem, jednak nikt na to nie zwrócił uwagi. Młody mężczyzna powiedział reszcie, że tego dnia zostajesz u nich na noc. Oni z trudem zaakceptowali tą decyzję, bo wiadomo tyle osób płci przeciwnej w domu i tylko jedna kobieta, to mogłoby się źle skończyć.
   Potem siedzieliście długo w salonie, słuchałaś jak chłopaki o sobie opowiadają. Chociaż niektórych słów nie rozumiałaś, bo co oni mają wspólnego z sasaeng’ami, tego nie wiedziałaś. Wmawiałaś sobie, ze może są po prostu ulzzangami, albo mają jakąś dużą tajemnicę przed tobą. Koło północy, postanowiliście się zbierać, dostałaś bluzkę i spodenki od Channie’go, były one oczywiście na ciebie za duże. Cały czas czułaś zapach perfum mężczyzny, który doprowadzał cię do szaleństwa. Miałaś spać razem z nim w pokoju, bo Kai zdecydował się zająć wygodne miejsce na kanapie.


   Nazajutrz obudził cię delikatne dotyk na ramieniu, a tobie bardzo dobrze się spało, nawet nie myślałaś o wstawaniu. Usłyszałaś delikatny głos tuż obok ucha, ciepłe powietrze, które wydobywało się z jego ust drażniło twoją szyję. Mruknęłaś i wtuliłaś się jeszcze bardziej w kołderkę, było ci tak przyjemnie, ale jednak otworzyłaś oczy. Gwałtownie odwróciłaś głowę, przed tobą znajdowała się twarz Chanyeol’a… 


~Narica

1 komentarz:

  1. Po pierwsze, bardzo dziękuję za niespodziewane opowiadanko for mi do tego z Chanyeolem <3 I po drugie...
    O matko <33333283353589035093 Po prostu cudo. Perfekcja. Zajebiaszczość. Piękność. Idealizm. <3 Nie ma słów, które opiszą co teraz czuję. No chyba, że jdgsdgskdgsklg. XD
    Mój Channiś <3 Mój najlepszy, najpiękniejszy, najfajniejszy, najsuperowszy, najnajnaj ultimej <3 No i ja XD
    Jej, kocham ten rozdział. I będę kochać następne dwa. Po prostu ten rozdział jest zajebisty!
    Nie doszukałam się żadnych błędów. Więc nie mam czego się uczepić i hejcić. </3
    Czekam z niecierpliwością na drugą część. Życzę mnóstwo weny i przede wszystkim hwaiting!
    No i kckckckckckkckckc, bo zrobiłaś dla mnie naprawdę super niespodziankę i mega się ucieszyłam. Chociaż dzisiejszy dzień był raczej z tych gorszych. :')
    HWAITING!
    Komentowała dla was wasza Ewe.

    OdpowiedzUsuń