12.04.2015

Hongbin x Alice czyli "Pierwsza i jedyna miłość" part 2

Powracam z opowiadaniem dla mojej Yuki! Mam nadzieję, że ci się spodoba! A jak będą jakieś błędy, to wybacz, ale ja to dzisiaj pisałam XD I sorki, że taki krótki :'( Życzę miłego czytania! ~Misaki Miśka



         Nadszedł czas snu. Chłopaki ulokowali nas w salonie na wcześniej przygotowanych materacach. Noc minęła nam spokojnie. Poza głośnym chrapaniem Ravi’ego w dormie było cicho. Z rana wstałam, jako pierwsza i poszłam zrobić śniadanie. Zrobiłam naleśniki w kształcie zwierzątek! To teraz czas na pobudkę! A nie ma nic bardziej skutecznego niż zdanie:
         - Chłopaki!! Śniadanie na stole!!
         W tym momencie pojawili się wszyscy razem z Emi, gdyż lider ściągnął ją z łóżka. Gdyby nie on, to pewnie jeszcze by spała. Posiłek bardzo wszystkim smakował i mieli przy okazji trochę zabawy. Po skończonym śniadaniu wszyscy poszli szykować się do wyjścia. No niestety… praca czeka!

         Nagle usłyszeliśmy walenie do drzwi. Poszłam sprawdzić, kto to i zaraz po otwarciu drzwi zostałam ogłuszona! No ja pierdziele! Nawet w dormie przyjaciół nie jestem bezpieczna.

         Obudziłam się koło godziny 11. Czułam jak zimno przeszywa moje ciało. Niby ciepło się dzisiaj ubrałam… Stąd wywnioskowałam, że muszę być teraz w jakimś pustostanie i na dodatek w piwnicy, gdyż nie było tu okien.  W ciemności zobaczyłam jak ciemne kształty zbliżają się do mnie. W tym momencie chciałam wstać, ale dopiero poczułam, że siedzę przy filarze, za którym związano mi ręce. Nogi też były spętane… Co ja teraz zrobię??

         Zbliżyli się do mnie. Jeden z nich położył mi rękę na ramieniu. Uśmiechnął się szyderczo.
         - Twoi przyjaciele cię nie uratują. Teraz jesteś nasza.
         Co on plecie? Może coś im zrobili? Ale to niemożliwe! W razie, czego przecież chłopcy są silni! A Leo trenował kiedyś taekwondo! To nie jest możliwe, żeby ich pokonali! Nie może być! Nie wierzę! Kiedy tak rozmyślałam drugi złapał mnie za bluzę i pociągnął trochę do góry.
         - Nic nie powiesz dziewucho?!
         Nic mu nie odpowiedziałam. Nie miałam zamiaru z nim gadać. Z nim ani z tym drugim.
         - Zostawcie ją! Pamiętajcie, że ona jest moja!
         Kiedy facet posadził mnie z powrotem podszedł do nas dość młody mężczyzna. Był wyższy od tamtych dwóch, miał też niższy głos i był lepiej zbudowany. Odwrócił się w stronę chłopaka, który wcześniej trzymał mnie za bluzę i wywalił mu pięścią w ryj, na co ten wpadł na ziemię. Uuu… Musiał mu mocno przywalić. Dominujący podniósł swojego podwładnego i powiedział im bardzo poważnym tonem z nutką wściekłości i groźby:
         - Zostawcie ją. Jeżeli coś jej się stanie, to nie chcielibyście wiedzieć, co wam zrobię.
         Zaraz nie było ich już przy nas.

         Nieznajomy podszedł do mnie, kucnął. Patrzyłam na niego z wściekłym wyrazem twarzy.
         - No nie patrz już tak na mnie. Nic ci nie zrobię. Po prostu jesteś mi potrzebna do zdobycia trochę kasy.
              - O czym ty mówisz?
         - Spokojnie, tylko sprzedam cię, jako niewolnicę jakiemuś bogatemu burakowi, a co będzie się z tobą działo później to już nie moja sprawa.
         - Pochrzaniło cię czy co? Skąd ludzie biorą takie głupie pomysły? I dlaczego akurat ja? Powiedz mi!
         - Jesteś Europejką, masz obywatelstwo koreańskie i do tego wyglądasz jak Azjatka! Ty myślisz, że takie dziewczyny jak ty tanio chodzą na czarnym rynku? Zastanów się! Nawet nie wiesz, ile ludzie chcą za ciebie dać.
         - To mnie oświeć panie „wszystko wiem i wszystko mi wolno”!
         Uniósł rękę i uderzył mnie w policzek, który natychmiast zaczął mnie bardzo mocno piec.
         - Uszkodziłeś swój towar… Czyli jednak nie wszystko wiesz.
         Chciał uderzyć ponownie, ale ktoś złapał go za rękę.

         Moment! Znam tego kogoś!
         To Hongbin!
         Przyszedł po mnie!

         Szybko unieszkodliwił swojego przeciwnika i od razu wziął się za rozwiązywanie sznurów.

         Nie mogłam wytrzymać już dłużej…
         Zaraz po tym jak uwolnił mi ręce rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam płakać.
         Przytulił mnie bardzo mocno. Nigdy nie czułam się tak bezpieczna.
         Tak czułam się tylko w jego objęciach.
         Wziął mnie (wciąż tulącą się do niego) na ręce i wyszliśmy z budynku.

         Na zewnątrz czekała już policja, która zaraz po naszym wyjściu wkroczyła, aby wyłapać przestępców a ja z Hongbin’em udałam się do dormu.





Zapraszam na ask! https://ask.fm/Emioppa

3 komentarze: