To jest mój 1 scenariusz, który dokończyłam. Mam nadzieję, ze się spodoba.
Tak wiec miłego czytania <3
*******
Rok 2012
- Hoseok,
oppa wstawaj, znów się przez ciebie spóźnimy – próbowałam obudzić brata, który
jak zwykle siedział do późna i grał w jakieś gry, w którch za nic nie widziałam
sensu. No bo weź tak lataj za piłeczką, kropeczką czy czymś tam innym przez
parę godzin, mnie to by się po paru sekundach znudziło.
- Daj mi
jeszcze parę minut. – codziennie słyszałam tą odpowiedź.
- Nie ma
chwili, musisz się szybko ubrać i musimy wychodzić.
- To która
jest godzina? Zaspałaś?
- Czemu
zawsze mnie winisz – zrobiłam słodkie oczka – jest 8.23, mamy półgodziny na
dojście, a przy twoich ruchach znów się spóźnimy.
Szybko wstał
z łóżka i zaczął się przebierać, a ja poleciałam do pokoju zabrać swoją torbę i
spakować nasze drugie śniadanie. Rano zrobiłam kanapki z szynką, więc tylko
wsadziłam je do torby i czekałam na Hoseok’a. Po paru minutach mojego czekania
gotowy wygramolił się z pokoju i wyszliśmy do szkoły. Mimo iż byłam od niego
młodsza to razem chodziliśmy do klasy, gdyż była to szkoła taneczna i wiek nie
miał znaczenia. Niestety w naszej grupie ja byłam najmłodsza. Mimo iż w klasie
było parę dziewczyn, to od zawsze wolałam się kolegować ze znajomymi brata,
byliśmy dość zgraną grupą, no może czasem zdarzały się jakieś wyjątki.
Nauczyciele chcieli aby oni wraz z moim bratem przenieśli się do klasy
specjalnej, stworzonej tylko dla nich, jednak zostali ze względu na mnie.
J-Hope – tak wszyscy nazywali Hoseok’a przekonał przyjaciół, żeby zostać ze
mną, chłopacy od razu poparli ten pomysł. Dlatego jesteśmy razem w klasie.
Chłopcy
ostatnio dostali propozycję z Big Hit, żeby założyć zespół. Odpowiedzieli, że
muszą to przemyśleć. Nadal ich namawiam aby się zgodzili, a mną się nich nie
przejmują. Dla mnie liczy się szczęście i spełnienie marzeń braciszka.
Ludzie
mówią, ze jesteśmy dziwnym rodzeństwem, bo rzadko się kłócimy, ponieważ my to
takie super idealnie zgrane rodzeństwo. Czasem widać nasze przeciwieństwa, ale
nam to nie przeszkadza. Może czasem go nie ogarniam, bo razem z kolegami ma
swoje odpały i to dziwnie wygląda.
*Sobota tydzień temu*
- Taehyung
wylej do zlewu to mleko, przez ciebie cały się kleję – graliśmy w „prawda czy
wyzwanie” i Kim musiał oblać mlekiem Minyoongi’ego. Każdy padał ze śmiechu
prócz tej dwójki.
- Yoongi
chodź weźmiesz prysznic, a wy w tym czasie posprzątajcie tu, zaraz wracam.
Zaprowadziłam
go do łazienki, podałam ręczniki i zostawiłam samego. Niby mogłam zostać i
pogapić się, ale… Eh, ten umysł nastolatki.
W pokoju
zobaczyłam Namjoon’a, który latał z wiadrem na głowie, Seokjin udawał, że gra w
golfa na dywanie, a za piłeczkę służyła mu pomarańcza, a Jeongguk naśladował
kurę.
- Emm… Co tu
się działo jak mnie nie było? – zapytałam Jimin’a, który leżał na kanapie i
ignorował zachowanie kolegów.
- Sam nie
wiem. Jakbyś szukała V to jest w szafce albo w lodówce… A Nadzieja poszła po
mleko do piwnicy i nie wraca, chyba został na imprezie z pająkami.
- O Siwonie
z kim ja żyję.
***
To działo
się co tydzień, jeśli ktoś mi kiedyś powie, że oni są normalni to ja chyba
wyśmieję tego kogoś.
- Aga…
Ziemia do Agi! Mayday mamy problem, Agnieszka mnie ignoruję. Żyjesz ty w ogóle?
– mówił J-Hope.
- Tak,
mianhe, zamyśliłam się.
- Uuu… Ty
myślałaś?
- Oppa, ja w
przynajmniej używam mózgu, nie tak jak wy. -
po tym zrobił minę zbitego pieska.
- To bolało…
Czasem go używam…
- Oj wiem, przepraszam,
chodź już pod tą klasę, bo mamy niecałą minutę do dzwonka.
- Czyli się
nie spóźnimy.
„To się
jeszcze okaże” – pomyślałam.
Weszliśmy do
klasy równo z dzwonkiem, a do Nadziei przylepiła się ta jego banda. Jak oni bez
siebie wytrzymują te parę godzin? Mnie też musieli wyściskać. Po paru minutach przyszła nasza nauczycielka, jedna
z zawodowych choreografek, Kim Yoonsoo.
Mimo iż
czasem była „ostra”, to każdy ją lubił. Dzięki niej dużo osób zostało gwiazdami.
To ona uczyła Girl’s Generation, to ona pomagała przy układach do piosenek
Super Junior czy MBLAQ. Nauczyła wszystkich nie tylko podstawowych kroków, tych
trudnych, zaawansowanych też nie zabrakło.
- Dzisiaj
troszkę inaczej. Wiem, że w klasie jest więcej chłopaków, to nie szkodzi!
Dobierzcie się w pary.
Ja byłam w
parze z Nadzieją, a reszta po drobnych kłótniach dobrała się w zespoły
dwuosobowe.
Mieliśmy
tańczyć coś prostego, jednak nam to się nie udawało. Nauczycielka ciągle
musiała nas poprawiać, bo albo Hopie stawał mi na nogę, albo ja jemu, on ma iść
krok w prawo, szedł w lewo. Trochę mój wzrost też tu przeszkadzał. No bo nie
dość, ze 5 lat różnicy, to ja jestem od niego sporo niższa. Eh… Czemu się tak
późno urodziłam?
Po
treningach trzeba było wracać do domu, no niestety musiałam iść z tą całą
bandą.
- Hopie! Co
dziś robimy? – spytał się Nadziejki Jimin.
- Jeszcze
nie wiem, ale znając was to za pewne nie będziemy się uczyć.
- Ja będę, a
wy róbcie co chcecie, tylko niczego nie zepsujcie – powiedziałam.
- Eh… Jak
zwykle, najmłodsza z nas i do tego wzorowa… - rzekł Jin
- Ja
przynajmniej kimś w przyszłości chce zostać, a nie tak jak wy łazić bez celu.
~~~*~~~
Po przypomnieniu kroków poszłam zobaczyć co
tam chłopaki porabiają. Zastałam ich słodko śpiących na ziemi lub na kanapie,
bo nie wszyscy się na niej pomieścili. Znalazłam jakieś koce itp. I po
przykrywałam ich. V zaczął coś tam seplenić pod nosem:
- U-u-ummaaa
j-j-jebal a-a-andeyo.
„Och… Jak słodko” – pomyślałam
Hopie od
razu się obudził.
- Aga, która
godzina?
- Em… 23.36.
Dopiero skończyłam powtarzać kroki na poniedziałek., a wy co robiliście?
- Hm…
Chłopaki oglądali jakiś nudny film, a dalej nie pamiętam, spać mi się chciało.
- Aha, a co
za film? – spytałam się zaciekawiona.
- Nie
pamiętam, Namjoon wybierał. Wiesz przecież, że on się na filmach nie zna i nie
umie wybierać.
- Dobra
wstawaj, trzeba ich ogarnąć. Bo w nocy ja nie będę miała jak do kuchni dojść
Jakoś
obudziłam resztę, prócz Jin’a bo zaczął krzyczeć w paru językach i to dziwnie
losowe słowa.
- Umma! Ni
hao! Good night! Sayonara! Wo ai ni! Haru, natsu!
- Że what?!
WTF?! – odpowiedziałam również krzykiem. No podziałało, bo się obudził.
- Co tak
krzyczysz? Ja tu śpię.
- Oj mianhe,
obudziłam księżniczkę.
- Aigoo, ty
mała…
- Wstawaj,
bo Hopie’mu się nie chciało was budzić – odwróciłam się w stronę brata – Leń!
- Ne, ja to
wiem, powtarzasz się już Aga.
No i tak to
często wyglądało jak oni zostawali u nas. Każdy taki nie ogar, eh…
Po paru
tygodniach chłopaki musieli się zgodzić na to aby przejść porządniejsze treningi
i przygotowanie do debiutu. Chłopaki byli nieźle wykończeni, a ja im pomagałam.
Kiedy coś chcieli dzwonili do mnie i mówili co chcą, chwilę potem już to mieli.
Czerwiec 2013
Chwila,
szybkie bicie serc. Zaraz teledysk z No More Dream zostanie wydany. BTS ma
wejść zaraz na scenę, fanki już zaczęły piszczeć i szaleć. No tak, ich biasi
mają swój pierwszy występ. Ja byłam ich szczególną fanką, która byłą kochana
przez całą grupę. Menager mnie bardzo polubił.
Już, ta
oczekiwana chwila nadeszła. Bangtany wyszły na scenę. Przedstawili się,
pogadali przez chwilę i rozpoczęli swój długo oczekiwany występ, zaczęli
tańczyć i śpiewać. Ten koncert zapierał mi dech w piersiach. Byłam tak zdenerwowana
jak oni.
Po zejściu
ze sceny zostałam przez każdego wyściskana, najbardziej przez brata. Myślałam,
że mnie udusi. Za to go kocham, on jest delikatny, mimo iż czasem potrafi mocno
przytulić, ale jednak robi to z umiarem wiedząc, że może mi się coś stać.
Ciągłe
występy, wzywanie mojej osoby do pomocy, łaskotanie mnie, doprowadzanie do niepohamowanego
śmiechu, trening no i jeszcze szkoła.
Rok 2014
Niestety
przez 2 lata nie widziałam się z chłopakami, gdyż mieli za dużo pracy i
wyjazdów, tak jak ja. Wyjechałam do ciotki, do Japonii, a dokładniej do stolicy
tego kraju. Tam miałam treningi, zaczęłam uczyć się nawet jakiś sztuk walki, żeby
być bardziej wysportowana.
Wróciłam do
Seulu do swojego domu. Nic się nie zmienił przez ten czas. Weszłam do budynku.
Zobaczyłam zdjęcia na ścianach, przedstawiały pięknych Koreańczyków. Poszłam
dalej, walizki zostawiłam. Zajrzałam do salonu, oni tam byli! Na ich widok
rozpłakałam się, te piękne wspomnienia wróciły. Gdy usłyszeli mój szloch od
razu się odwrócili. Te miny były cudowne.
- Oppa…
Wróciłam… - powiedziałam.
- Aga!!!
Siostro, aleś ty wydoroślałą, nie wyglądasz mi na osobę, która ma 15 lat… Te
włosy, oczy i ogóle. Masz to po bracie,
hahah. Tęskniłem – podszedł do mnie mocno uściskał i dał mi buziaka w policzek.
- OMO! To ty
Kookie? Wydoroślałeś, Jimin co to za podarte spodnie?! Zszyj je kiedyś. Jin, ty
księżniczko się nie zmieniłeś. V te samo durne spojrzenie, a ty potworku nie
krzyw się tak. Suga, nadal swagger. Jak ja za wami tęskniłam!
- My za tobą
też, a teraz… Trzeba coś ci zrobić za karę, ze się nie odzywałaś. – rzekł ze
złowieszczym spojrzeniem V.
- C-Co
takiego? – głośno przełknęłam ślinę, on i te jego pomysły… Boję się ich czasem.
- Musisz z
nami na stałe zostać! A no i łaskotki…
Wszyscy
rzucili się na mnie i zaczęli łaskotać, ach jak ja ich kocham, pomińmy że przez
przypadek kogoś parę razy kopnęłam.
Biedni sąsiedzi muszą słuchać znów mojego darcia i śmiechu, no cóż, sami
chcieli tu mieszkać. Droga wolna, nie chcą to proszę stąd się wyprowadzić, bo
ja nie zamierzam. Będę z nimi w każdą podróż jeździć. Zawsze razem…
~Narica
KYAA!!!! <3 Dziękuję!!! Piękne!! <3
OdpowiedzUsuń