Paring - Suga x Hyora
Zespół - Bangtan Boys
N/A- Przepraszam, że dopiero teraz, że to trwało tak długo, no ale wena mnie na to opuściła. W ogóle na początku miałam zupełnie inny koncept, mam nadzieję, ze chociaż Tobie się ten ff spodoba, bo według mnie taki dziwny. jeszcze raz PRZEPRASZAM za zwlokę i za całość.
Dokładnie
rok temu, początek grudnia miałam swój solowy debiut. Wiecie jakie miłe jest
uczucie gdy stoisz na scenie, a tłumy krzyczą twoje imię? Jeszcze niedawno nie
wiedziałam jakie to jest przyjemne.
Nazywam się Hyora,
mam 22 lata na koreańskie, przez 4 lata byłam trainee w wytwórni o nazwie Big
Hit. Mimo mojego młodego stażu w tej branży jestem szanowana przez niektórych pracowników.
Praktycznie lubiłam wszystkich, tak, jestem bardzo pogodną osobą, która zawsze
znajdzie w kimś dobro. To jednak się nie dotyczyło jednej osoby, a dokładniej
Min Yoongi’ego. Mój rywal już od czasu gimnazjum, zawsze to ja miałam najlepsze
wyniki w całej szkole, ale gdy on się pojawił wszystko musiało się zepsuć. Od
czasu jego przeniesienia do mojej uczelni on musiał być o punkt, albo o pół
punktu lepszy. Do tego brał więcej prac dodatkowych i częściej zostawał po
zajęciach.
W całej wytwórni tylko jego nienawidziłam. On
zawsze był tym najlepszym, a ja tylko jego cieniem. Dopiero gdy przestał być
trainee nauczyciele mnie zauważyli. Oczywiście nie obyło się bez porównywania
mnie z nim.
- Hyora,
musimy pogadać. - Usłyszałam głos CEO za sobą.
- Tutaj czy
w gabinecie?
- W
gabinecie, bo jeszcze jedna osoba jest
mi potrzebna.
- Dobrze,
sunbae-nim.
Zabrałam
torebkę z sali, najpierw poprawiając włosy i makijaż. Ciągle myślałam, że to
ktoś ważny. Od paru miesięcy staram się o występ w zagranicznym programie.
Także wysłałam swoje CV do chińskiej i japońskiej wytwórni, bardzo chciałam
stać się popularna na cały świat, a tutaj chyba nie było mi danę tak się wybić.
Czyżby to moja szansa?
Wchodząc do
gabinetu o mało zawału nie dostałam, dyrektor siedział na swoim miejscu, a
przed nim ON. Suga.
- Co on tu
robi?!
- Hyora,
spokojnie... Potrzebuję waszej dwójki.
- Jeśli on
tu będzie to ja wychodzę.
-
Hyora! Zostajecie oboje. I bez dyskusji.
Niechętnie
usiadłam na krześle, które specjalnie odstawiłam parę metrów dalej.
-
Zostaliście wybrani do jednego programów, w którym będziecie tańczyć wyznaczony
taniec. Jest to szansa dla was na wybicie się.
- Co mam
tańczyć? - Spytałam.
- Dla naszej
wytwórni... Dla was zostało wyznaczone Trouble maker - now.
- Można
zmienić piosenkę czy coś? W tej druga osoba jest za blisko.
- Piosenka
została wybrana tak jak wy. Nie zmarnujcie szansy. Jesteście dosyć popularnym
paringiem wśród waszych fanów.
Wściekła
wyszłam z pomieszczenia, a za mną Suga. Chciałam mu coś powiedzieć, ale nie
wiedziałam co, czułam jakby mi mowę odebrało.
- Jutro -
powiedział Yoongi. - O 10 w sali tanecznej, nie spóźnij się.
Prychnęłam i
odeszłam. Jeszcze tego mi brakowało, musimy być sami na sali, prędzej go tam
rozszarpie lub zabije, ewentualnie zrzucę z okna. Kto był w ogóle taki mądry by
parować mnie z nim? Tylko ciśnienie mi podskakuje jak go widzę, lub ktoś o nim
wspomina, do tego wie jak zepsuć mi humor.
Następnego
dnia niechętnie wstałam z łóżka, poszłam się przygotować. W wytwórni o tej
porze mało kto był, wszyscy jeszcze sobie smacznie śpią, a ja zaraz będę
musiała patrzeć się na tego debila, ech.
- 5 minut
przed czasem, aż tak Ci się spieszyło by mnie zobaczyć?
- Nic mnie
tu nie trzyma, zawsze mogę wyjść, bo nie chce siedzieć w więzieniu i mieć przerąbane
u tysiąca napalonych nastolatek.
- CEO cię
'trzyma' - powiedział i wystawił język w moją stronę.
- Zróbmy to
szybko.
-
"To", wiesz, że to tak dwuznaczne brzmi. – uniósł swoje brwi do góry.
- Zboczeniec!
- Odruchowo cofnęłam się o parę kroków do tyłu.
- To od czego zaczynamy? - Patrząc się w moje
oczy seksownie oblizał swoje wargi.
- Od zwykłej
rozgrzewki... Tanecznej!
- A mogę
liczyć na coś innego?
- Nie... Coś
knujesz? Nie jesteś taki jak zawsze, a ja nie mam ochoty ciebie zabić za to co
zawsze.
- Nic, po
prostu chciałbym zacząć od początku. Nawet nie wiem za co żywisz do mnie tą
nienawiść.
- Za to, że
jesteś pępkiem świata! - Wybuchłam. - Zawsze ty jesteś najlepszy, a mnie nikt
nie dostrzega! Nawet gdy zadebiutowałeś porównywano mnie do ciebie!
- Spokojnie,
Hyora... Ja... Nie wiem, przepraszam... Przykro mi.
- Przykro
ci?! Już za późno! I tak pewnie za długo na scenie nie pobędę, bo ty oczywiście
jesteś lepszy!
Podszedł i przytulił
mnie. Żebyście widzieli moją minę. Wściekłość i zdziwienie w jednym. Przez to
znowu mi mowę odebrało. Chciałam znowu dać upust emocjom, ale nie potrafiłam
ich określić, miałam pustkę w głowie.
- Lepiej? –
spytał spokojnie.
- U-um. –
Tylko tyle udało mi się z siebie wydusić, a i tak miałam trudności. Wydawało mi
się, że nienawiść do niego w pewnym stopniu zmalała… A zastąpiło ją
zauroczenie? To niemożliwe… Nie chce.
- To
zaczynamy trening. Na spokojnie i przyjaźnie, dobrze?
- Okay.
-
Przepraszam za wszystko, może zaczniemy od nowa?
- Dobrze. –
odpowiedziałam krótko.
Zaczęliśmy się
powoli uczyć, była bardzo zakłopotana. Musiałam starać się zachować spokój, a
było na prawdę ciężko się opanować. Może i kroki nie były trudne, ale bliskość
partnera, znienawidzonego partnera mocno rozpraszała. Partię solową Hyuny
znałam już trochę wcześniej, było chociaż trochę łatwiej.
- To co, na
dziś koniec? – spytał po trzygodzinnym treningu.
- Chyba tak.
Kiedy masz czas na dalszą lekcję?
- Hm… Teraz
mamy treningi związane z comebackiem, i dużo występów, ale powinienem znaleźć
wolna chwilę.
- Jestem
codziennie w wytwórni, a możesz mnie znaleźć w Sali 107. Ja już będę lecieć,
wolne mam!
- Okay, to
jak będę znał już swój harmonogram to cię poinformuję. – przerwał na chwilę, by
zaraz dodać – Dałabyś mi swój numer?
- Masz jakaś
kartkę i długopis?
Suga podał
wymienione przedmioty i zapisałam to co chciał. Spakowałam się i przebrałam, po
czym opuściłam budynek. Niedawno miałam promocję z nowym albumem, ale nie
jestem jakoś sławna. Wygrałam parę razy i na tym to się skończyło. Występu u
mnie nie trwały jakoś specjalnie długo tak jak w przypadku Bangtanów.
Wróciłam do
domu, gdzie wszystko sobie przemyślałam. Yoongi był bardzo przystojnym chłopakiem,
tylko czemu tego wcześniej nie zauważyłam? Ah, przez tą nienawiść. Tak, nadal
jestem po prostu nastolatką, która ma zmienne nastroje i swoje humorki. On był
pierwszą osobą, która wywołują u mnie takie emocje, te negatywne jak i dopiero
początkujące – pozytywne.
Przez
tydzień wymienialiśmy się tylko wiadomościami, przez które moja kotka parę razy
patrzyła się na mnie dosyć dziwnym wzorkiem i odchodziła byle najdalej. No nie
dziwię się. Zachowywałam się czasem nawet jak jakaś fanka, którą oppa zauważył.
Piszczałam, krzyczałam, śmiałam się, płakałam… wszystko ze szczęścia.
Gdy nadszedł
dzień następnej próby, ja niestety musiałam walnąć aż dwa razy w drzwi. Czemu i
jak? Tego to szczerze nie wiem. Raz na pewno, bo zagapiłam się w telefon, nową wiadomość
od Sugi dostałam. Ten drugi raz, to myślałam nad moimi zniszczonymi emocjami.
Przecież niedawno ja go nienawidziłam. Już wiem co widzą w nim armys, jest za
bardzo miły i słodki by go nie lubić. Niestety czasem lubi się podroczyć i nie
jest już taki przyjazny.
- Hyora! Za
tydzień mamy ten występ! – krzyczał Min od razu, gdy przekroczyłam próg Sali tanecznej.
- Chyba damy
radę. Dzisiaj musimy trochę dłużej poćwiczyć.
Chłopak nic
już nie odpowiedział, włączył najpierw parę piosenek na rozgrzewkę. Nie
przepadam za nią, ale jednak trzeba, by nie nabawić się żadnych kontuzji. Rozciągałam
swoje ciało wraz z Sugą. Robiliśmy przy okazji jakieś dziwne miny. Po prostu
się wygłupialiśmy. Było naprawdę zabawnie. Potem niestety nadszedł czas nauki, chociaż
też zdarzały nam się zabawne momenty. Ćwiczyliśmy tak z pięć godzin, potem wykończeni
przytuliliśmy się do podłogi, gdzieś dalej. W kącie była taka przyjemna i
chłodna. Gdy ochłonęłam wstałam i poszukałam w tobie butelki z wodą. Podeszłam
do Yoongi’ego i wylałam ją na niego. Na początku krzyczał oburzony, jednak po
chwili przyzwyczaił się do zimnego strumienia. Oczywiście nie obyło się bez
zmiany ról, ja także byłam cała mokra. Podczas tej przerwy także Min podstępnie
zaczął mnie łaskotać, akurat wtedy, gdy nie uważałam, kiedy zajęłam się czymś
innym.
***
Dzień
występu. Denerwowałam się bardziej niż przed debiutem. Suga podszedł do mnie od
tyłu i przytulił oplątując swoje ręce wokół mojej talii. Odchyliłam swoją głowę
delikatnie do tyłu. Z nerwów moje ręce cały czas się trzęsły.
- Kolejna
parą, która ma nam zaprezentować swoją piosenkę jest długo oczekiwany przez was
Sugora. – taką dziwną nazwę miał nasz paring. Co ci fani biorą, ze takie nazwy
wymyślają?
Wzięłam parę
głębokich oddechów na uspokojenie. Yoongi złapał mnie za rękę i wyciągnął na
scenę. Przez chwile było zupełnie ciemno, jednak zraz włączyły się lampy. Z
góry i z przodu padało na nas światło, które oświetlało nas. Fani krzyczeli nasze
imiona i pewne słowa z piosenek. Podobało im się. To było dla mnie
najważniejsze, no i bliskość Mina. Naprawdę zmienił mnie, pokochałam go, jednak
bałam się mu o tym powiedzieć. Występ był cudowny. Na końcu stało się coś czego
naprawdę się nie spodziewałam. Koreańczyk mnie pocałował, co wywołało jeszcze głośniejsze
piski z widowni. W pierwszych chwili w ogóle nie zrozumiałam co się stało i
patrzyłam na niego otwartymi oczami, jednak po chwili je zamknęła. Światłą
zgasły.
- Co to miało być? – spytałam gdy zeszliśmy ze
sceny i szliśmy się przebrać. Dwudziestotrzyletni chłopak trzymał moją dłoń w szczelnym
uścisku ze swoją, to było takie przyjemne.
- Em…
Zostaniesz moja dziewczyną?
Nie zdążyłam
nic odpowiedzieć, bo on szybko wpił się w moje usta i skradł mój kolejny
pocałunek. Jego ustały były takie miękkie i przyjemne, wprost stworzone do
całowania. To był mój ulubiony występ, zawsze będę go pamiętać. Pewnie moje
wnuki, jeśli się ich doczekam będą znać moja historię na pamięć.
~Narica
fajowe
OdpowiedzUsuń